A później mieliśmy gościa! Był nim pan Stasiu - tata Ani. Okazało się, że czasami i w klasie możemy pohałasować do woli. To były szalone chwile całkiem spontanicznej ekspresji słowno - muzycznej. A co z tego wyniknie? Pst... To się okaże... Z niecierpliwością czekamy na to niezwykłe nagranie. Ale po tej dużej dawce hałasu zatęskniliśmy za tradycyjną lekcją i potem już pracowaliśmy jak myszki pod miotłą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz